Gdy Gannicus był sam na kilkunastu Rzymian zacząłem wyć. Gdy go ukrzyżowano wyłem już jak bóbr.
Ja płakałem i krzyczałem z radości na zmianę. Płaczę, gdy już Spartacus włoczniami pocięty a tu nagle Agron. Takich emocji przy żadnym finale serialu nie przeżyłem... Coś wspaniałego.
z tym płakaniem to bez przesady, ale to jedna z najsmutniejszych scen - bezbronny Bóg Areny - Gannicus :(
Już dawno się tak nie poryczałam na filmie. Chyba ostatnio tak wyłam na Titanicu, gdy miałam ładnych parę lat mniej.
Powiem tak.Miałam w d** głęboko te wszystkie śmierci,owszem smutno ale wiadomo było jak to się skończy. Pękło jednak coś we mnie i wyłam strasznie jak zobaczyłam Kore na krzyżu. To był cios ponizej pasa imam focha stulecia o to
Od lat mówi się o zniewieścieniu wśród mężczyzn, ja specjalnie za jakiegoś twardziela nigdy się nie uważałem, ale jakoś sobie nie potrafię wyobrazić beczącego, zakładam dorosłego faceta po obejrzeniu serialu.
Nie mówię że mężczyzna nie ma prawa płakać, ale wszystko ma swoje granice.
A ja przyznam, że się wzruszyłem przy tym odcinku. Być może przez to że oglądałem z dziewczyną, która płakała jak zwariowana i udzielił mi się nastrój, ale też w związku z tym iż uznaję Spartacusa za najlepszy serial, który obejrzałem - a widziałem ich naprawdę dużo - i bardzo przywiązałem się do postaci. Szczególnie smutna scena to ta z bezradnym Gannikusem otoczonym przez rzymskie wojska, ale to dlatego, że akurat ten bohater jest moim faworytem.
Jeżeli płaczesz przy serialowej postaci (zero odniesienia do realiów) to jak zareagujesz na śmierć kogoś bliskiego. Puścisz te same łzy za, brata, matkę, ojca co za fikcyjną postać z magicznego pudełka?
Popieram i co nam teraz zostało - rzeczywistość i współcześni zniewieściali Panowie, płaczący na filmach. I nie żebym nie lubiła wrażliwych mężczyzn (za takich uważałam w tym serialu: Spartacusa i Gannicusa), ale wszystko ma swoje granice i facet lepiej żeby pozostał facetem. Nawet w związkach homo jeden pan zawsze jest bardziej delikatny (kobiecy) a drugi męski.
A o to chodzi, że mnie to interesuje, że pospolity pedał/homoś/gej/ciota potrafi wyższe standardy trzymać męskości niż pochlipujący hetero. Tak jak koleżanka pisała w skrócie ktoś spodnie musi nosić.
czasami trzeba, bo ten koleś mnie śmieszy, taki kozak z niego a spędza pół dnia na to żeby ripostować, w wirtualu, ciekawe czy jest taki kozak w realnym świecie. W dodatku pare razy juz nie odpisał na moje posty tutaj linki:
http://www.filmweb.pl/serial/Spartakus%3A+Wojna+pot%C4%99pionych-2013-657154/dis cussion/Ma%C5%82y+apel,2155549?page=6
http://www.filmweb.pl/serial/Spartakus%3A+Wojna+pot%C4%99pionych-2013-657154/dis cussion/Ma%C5%82y+apel,2155549?page=7
W pierwszym linku gdzies w połowie a w drugim na koniec
Ten serial ma trochę na celu pokazanie tej WOLNOŚCI tak, możesz być kim chcesz, kogo to obchodzi.
Ja jestem zwolennikiem jak największej wolności, której niestety nikt z nas w państwach cywilizowanych nigdy nie zazna. Nikomu nigdy nie mam zamiaru jej odbierać póki jego wolność nie naruszy mojej.
Dla mnie po prostu łzy u mężczyzny są ciężkie do wyobrażenia, a z tak błahego powodu to już w ogóle, uważam że to niesmaczne, jeżeli byłbym kobietą, nie potrafił bym szanować takiego partnera który w sytuacjach kryzysowych zamiast dać mnie oparcie, beczy.
co do zdania jeżeli byłbyś kobietą... Mogę Cie pocieszyć nigdy nie będziesz miał tego problemu, bo nie znajdziesz takiej towarzyszu królu neogimbusów
Płakałem tylko przy Sons of Anarchy jak zabili mi sami wiecie kogo w 5 sezonie.
Najbardziej żałosne i najgłupsze teksty jakie tu przeczytałem kiedykolwiek, a jestem tu już kilka lat. Gratuluje :)
Każdy facet może płakać, tak samo jak kobieta. To zależy od wrażliwości, od tego czy ma się miękkie i dobre serce.
Ja akurat nie płakałem, ale sceny z gannikusem i spartakusem były smutne.
Za to polecam film Człowiek w ogniu, tam nawet najtwardsi mogą pęknąć ;)
Nikomu nie odbieram prawa do łez, potrafię zrozumieć łzy chłopca jak mu się zabawkę zabierze, rozumiem faceta któremu zmarła żona/matka itd, zrozumiem łzy bólu. Ale nie potrafię sobie wyobrazić dorosłego, poważnego mężczyzny płaczącego nad czymś takim jak śmierć fikcyjnej serialikowej postaci, jakby mnie kobieta takim zobaczyła w ten sam dzień walizki by mnie spakowała, od razu po tym jakby przestała się śmiać.
o widzę, że znowu szalejesz, teraz w innym temacie... Dam Ci rade na przyszłość, zamiast siedzieć tutaj i gimbusować, to idź sobie jakąś książkę poczytać.
Hahahah
Mam nadzieje że nad moją ograniczoną osobą też uronisz parę łez serduszko ty moje.
Hahaha
Człowiek w ogniu... Racja rewelacyjny film. W sumie ja nie płakałem, ale w niektórych filmach jest mnóstwo wzruszających momentów i ciężko się nieraz powstrzymać :D Bezradny Gannikus i przebity włóczniami SPartakus - bardzo mocne momenty.
Oglądając całą sekwencję schwytania (jak tylko zaczął walczyć z Julkiem wiedziałam, że to się tak skończy, Cezar niestety przeżyć musiał) i krzyżowania Gannicusa wyłam jak szalona, ponieważ był moim niekwestionowanym ulubieńcem. Halucynacja Oenomausa (swoją drogą, również jednej z moich ukochanych postaci) i areny z widzami skandującymi jego imię po prostu złamała mi serducho. Ukrzyżowanie Kore (ktoś ma może jakiś pomysł dlaczego Marek to zrobił? To był chyba największy szok całego odcinka!), której również kibicowałam, przepełniło czarę goryczy i pochlipywałam już do końca odcinka. Muszę powiedzieć, że dawno nie zdarzyło mi się tak płakać, oglądając film. Ostatni raz zdarzyło mi się to podczas sceny egzekucji Neda w 'Grze o Tron' (Titanica tu nie wspominam, cliche, bo cliche, ale zawsze na nim płaczę).
Zrobił to, bo tak jak mu powiedziała Kore "jest człowiekiem, który robi co musi" ;).
No niby tak, ale przecież tylko buntownicy, on i Cezar, wiedzieli o tym, że to ona zabiła Tyberiusza, wiedział, co Tyberiusz jej zrobił, jego przeprosiny wyglądały naprawdę szczerze, Marek przecież ją kochał, a tu potem taka niespodzianka. Nie kupuję tego... Przynajmniej na razie, taki argument jakoś do mnie nie przemawia.
Do mnie też to nie przemawia. W końcu mógł zrobić co chciał i wcale nie musiał robić tego co zrobił, nikt by mu tego nie wytkną. Albo przebacza albo nie. Widok Kore na krzyżu zabolał mnie bardziej niż śmierć ludzi znanych od pierwszego sezonu. Dla mnie nie ma logicznego wytłumaczenia na to jak postąpił
Poryczałam się jak Gannicus walczył sam z kilkunastoma Rzymianami i jak go krzyżowali. ;(
Ja też właśnie już wtedy zaczęłam płakać. Bezradny Gannicus i bezradny, przebity włóczniami Spartakus, to przykry widok.
Chodziło o to, że uciekła do buntowników, to była zdrada i wiedziało o tym całe wojsko Krassusa. Dlatego od początku chodziła w kajdanach. Wybaczył jej ale nie mógł już wypuścić.
Tu raczej nie chodzilo o samo zabojstwo Tyberiusza, ile o to, ze Kora przylaczyla sie do buntownikow, a o tym wiedzieli juz raczej wszyscy. Wiec jak mogl darowac jej zycie, to splamilo by jego honor (a jak wiadomo honor dla Rzymianina stal na 1. miejscu).
wybaczył jej zabicie syna, ale ukrzyżował ją za to, że przyłączyła się do buntu, bo de facto to zrobiła. Tak to przynajmniej zrozumiałem.
Krassus jest pod tym względem podobny do Stannisa z Gry o Tron:) Wybaczył ale ukarać musiał.
“He blames himself - that his son’s a reflection of himself. She says, “You’re a good man who does what he must,” and that’s the same line he uses when she’s crucified, that “he does what he must.” He deeply loves her, and he does forgive her, which is the important part. He’s found forgiveness in his heart. But there’s the harsh reality that she’s a known collaborator with the rebels. There is no way that he could take her back to Rome. The only thing he could do is release her. But I don’t think he can bring himself to do that either. It’s a very tragic love story, but I do feel like he loves her right up until the end. He does what he has to as a Roman.”
— Steven DeKnight on Crassus and Kore
Cóż, nadal tego nie kupuję i uważać będę zawsze za okropne posunięcie. Kropka.